Szanowna Pani, wiadomo, że świat jest dziś tak technologiczny, że nie da się „odciąć” dzieci i sprawić, by były obok, to rzecz więcej niż pewna. Chodzi przede wszystkim o umiar, który pozwoli dzieciom poznawać świat wielowymiarowo, a nie tylko płasko… Zaleca się, by zupełnie pozbawić kontaktu ze sprzętami dzieci przed 2. rokiem życia, a przedszkolaki nie powinny spędzać przed urządzeniami więcej niż 1 godzinę dziennie. Wliczają się tu bajki, tablety, telefony, więc jest to naprawdę niedługi czas. Tak naprawdę ważne dziś, by tę higienę cyfrową znały z domu, wiedziały, że można spędzać czas inaczej, będąc ze sobą w relacji. Wówczas takie bycie obok jest bardzo inspirujące i budujące owocne relacje. Sama w przedszkolu pokazuję dzieciom, jak wielkim udogodnieniem jest telefon, dzięki któremu dziś możemy być w jednej chwili w banku, na dworcu, kupując bilety, czy w recepcji hotelowej czy sklepie… I o to przecież chodzi. Zachowanie umiaru, ruch i aktywność na świeżym powietrzu, tego naprawdę potrzebują przedszkolaki. Co do rozdrażnienia córki, wiąże się to przede wszystkim z odcięciem od migawkowego, bardzo szybkiego świata, gdzie system nagrody jest ciągle pobudzany. W takiej sytuacji może przydać się zwykły minutnik, który da znać, że za 5 minut będzie koniec czasu grania/oglądania. Ważne, żeby dzieci nie były jednak odrywane, tylko miały chwilę na pogodzenie się z myślą, że to się może skończyć niebawem. Im starsze będzie dziecko, tym łatwiej będzie te wypracowane nawyki pielęgnować, nawet wydłużając czas, bo o to się z pewnością niebawem stanie. Może też granie/oglądanie co drugi dzień, by momentów „rozpaczy” i rozdrażnienia było mniej. Pozdrawiam
Hanka Warchałowska